Po sąsiedzku: Zagubieni wśród ziół!


Pachnie i jawi się zielonością. W wielu odcieniach. Jest jak w gąszczu dobrych smaków i zapachów. Mała, miejska farma, która z wielką pasją i jeszcze większą miłością uprawia... mikroliście. Filozofia zdrowia, slow food i nadmierna kreatywność połączona z zapałem i radością dnia codziennego, radością jaką może sprawić tylko praca i życie w zgodzie z sobą i... naturą.


Wina Nowego Świata. Zapachy Orientu.


Orientalny klimat, zapachy z których słynie Wschód, niezwykła słodycz, którą czuć w tamtejszym powietrzu i wyrazistość. Ponadprzeciętny szacunek do ziemi i do tradycji pozwoliły stworzyć winnice, w których prym wiedzie upór i jakość gleby. Rolnictwo organiczne, które jest tutaj na pierwszym miejscu, pozwala na stworzenie win, jakich świat nie widział. Rodzina Johnny’ego R. Saadé czerpie z korzeni Lewantu i starożytnych winnic Wschodu, które przechodzą obecnie swój renesans. Pasja, miłość do wyzwań i silna tradycja wschodnia osadzona w starożytnych miastach Laodycea, Aleksandria, czy Trypolis pozwoliła na stworzenie niezwykłych winnic w Libanie i Syrii. Nam z kolei pozwoliła na opowiedzenie tej historii i zaproszenie do smakowania Wschodu w progach Nowego Świata.


Kochaj, gotuj i żyj!


Przepis na szczęście jest prosty, bardzo często ukryty w spokoju i w sercu. W powolności dnia codziennego, docenianiu niuansów, smakowaniu. Przecież nie od dziś wiadomo, że w życiu liczą się tylko chwile. To one składają się na niezwykłość całości. Liczy się też balans i odrobina zen w podejściu do codzienności. My dorzucamy do tego jeszcze radość, zwłaszcza tę która bierze się z pasji. W naszej filozofii życia, pasją jest gotowanie. Nie byle jakie, nie byle na już, nie z byle czego. Zawsze robimy to z sercem, zaangażowaniem i szacunkiem do produktu.


Do stołu z wiosną!


Zwyczaje zanikają, gubią się gdzieś w gąszczu codzienności i nic-nie-chcenia. Rzeczy niszczeją, stają się nieprzydatne, zastąpione nowymi i lepszymi. A my? My coraz bardziej jesteśmy zabiegani i pochłonięci codzienną rutyną. Żyjąc z dnia na dzień, wiecznie nie mamy czasu na to, co ważne. Na głębszy oddech i życie prawdziwe, pełne pasji i radości z codziennych rytuałów – porannej kawy, gotowania, jedzenia...


Po sąsiedzku: pstrąg z Ojcowa


Dawno, dawno temu... w sercu Ojcowskiego Parku Narodowego zrodziła się prosta historia o pstrągu. Historia, której korzenie sięgają lat 30 ubiegłego wieku. Historia nieco zapomniana, trochę zakurzona. Dziś, dzięki wspaniałym duszom Magdy Węgiel i Agnieszki Sendor udało się ją nieco odświeżyć i przywrócić do żywych. I tak dwie Panie, całkiem niedaleko, stworzyły niezwykłą pstrągarnię. Pełne zaangażowanie to nie tylko przywrócenie świetności hodowli pstrąga potokowego, ale i stworzenie cudnego miejsca wypoczynku i relaksu wśród ciszy i zieleni. Oj, warto było!